Tarot to nie zabobon. To coaching XXI wieku. Okazuje się, że wiele osób korzysta z usług wróżek, nie tylko po to, żeby poznać swoją przyszłość. Część z nich potrzebuje nie tyle przepowiedni, co wsparcia emocjonalnego – wyjaśnia w rozmowie ze Śląskim Biznesem Joanna Czerny, czyli wróżka Cesaria z Rudy Śląskiej, zSky miała ciężkie dzieciństwo, którego nie pamięta. Jest tylko ból. Na szczęście została adoptowana przez dwójkę wspaniałych ludzi i szalonych artystów, Simon'a i Sally. Jej rodzice dostają świetną propozycję pracy w Colorado, co za tym się ciągnie, muszą zostawić deszczowy Londyn za sobą. Tylko na rok, ale według Sky, to wieczność w nowej szkole, z nowymi ludźmi i dziwnym chłopakiem-wilkołakiem. Zed jest najmłodszym bratem z przystojnej siódemki Benedict'ów. Jest arogancki, nieuprzejmy i bardzo przystojny, o czym namiętnie nam przypomina bohaterka. Czuje, że tak naprawdę Zed nie jest tym za którego próbuje się podaje. To, że dziewczyna uważa, że zwariowała, słyszy niepokojące głosy w głowie, ciągnie ją do pana Wilkołaka i widzi jakieś kolory. Kiedy Sky i Zed dają sobie szanse, ich życie sypie się jak domek z kart. Ich rodziny są w niebezpieczeństwie, wszyscy zaczynają się dziwnie zachowywać i mogłoby się zdawać, że mieszkańcy miasteczka wiedzą wszystko lepiej niż obiekty ich nadmiernego nie wiem co mogę napisać o tej książce. Przeczytałam ją jednego dnia, bo wręcz nie mogłam się oderwać. Pierwsze kilka stron nie zachęca do treści. Jest nudny, właściwie to nie chciałam już czytać, ale niespodziewane pojawienie się Zed'a odmieniło całą treść. Uwagi Sky stały się śmieszne i trochę wredne. Jakby przeszła pewną metamorfozę przy jego obecności. Nie wiem, czy był to zabieg celowy, czy też nie, ale wyszło to zdecydowanie na jest strasznie pokręconą osobą, która ma swoje nawyki i uprzedzenia. Jednym z głównych nawyków jest między innymi, to że wszystko przerabia w komiks. Jest to zgoła przerażające, tak samo jak dorzucanie muzyki w swojej głowie czy przezwiska. Co prawda, przezwisko Zed'a jest trafione, i to jej oddaję. Nie podobało mi się, to jak myślała o swoim przeznaczeniu, prawdziwej naturze i swojej przyszłości u boku chłopaka, bo powiedzmy sobie szczerze, która dziewczyna nie chciałaby spotkać swojego przeznaczonego i zostać z nim na zawsze? Chyba każda. Za to Zed to była dla mnie prawdziwa zagadka. Był pewny siebie, arogancki, ale w pewnym momencie mnie bardziej przeraził niż zaskoczył. Byłam wściekła na to jak bardzo się zmienił. Zniszczyło, to w pewnym sensie dobre zdanie o książce i jej kapkę denerwowało mnie wrażenie, że pominęłam kilka stron. W jednej chwili poznajemy jakiegoś bohatera, a na następnej znamy jego imię i nazwisko, nawet się nie przedstawiając. Do samej akcji się nie przyczepię, bo trzyma w napięciu, posiada punkt kulminacyjny, a nawet dwa. Sama mogę potwierdzić, że przerywałam lekturę na kilka sekund, żeby ochłonąć i szybciutko wracałam z powrotem. Za to do języka mogę się przyczepić i to zrobię. Nie był wygórowany, co trochę mnie zawiodło, bo fabuła była dobra, bardzo oryginalna, ale też nie dopracowana. Dodałabym kilka szczegółów, rozwinęła wątek miłosny i przeszłości, która w pierwszej części książki jest dość istotna. Byłam ciekawa, czy będą dalsze części o losach tej dwójki. Niestety, ale o tej dwójce mogę jedynie przeczytać kilka mało istotnych faktów, ponieważ pani Stirling skupiła się na dwójce jego braci Benedict'ów. Zawiodła mnie tym, bo nie jest to świeże połączenie. Mam nadzieję, że nie zawiodę się na kolejnych częściach. Widać, że autorka ma potencjał, ale jeszcze go nie rozwinęła. Mam nadzieję, że będzie się równie dobrze czytać, jak pierwszą część, ale będą one jeszcze miały to coś w swojej treści i zdobędą nawet ocenę celującą. Wierzysz w przeznaczenie, czy w zwykłe przypadki? odpowiedź uzasadnij. Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2010-06-06 16:45:06. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać. 1 ocena Najlepsza odp: 100%. Spotkałem niedawno świetna dziewczyne, wiecie ladna,mądra, zabawna itp. Coś miedzy nami zaiskrzyło. Świetnie się bawiliśmy na imprezce (bo wlasnie tam ją bliżej poznałem) W czasie rozmowy już po wyszło że i ona i ja ma ochotę na bliższą spotkaliśmy sie pare razy, było super . Ale... No własnie, jest ale Jest ona troche młodsza ale to akurat nam nie przeszkadza. Problem tkwi w tym że ona teraz wyjeżdza na 3 tyg na obóz (poznałem ją na 1,5 tyg przed wyjazdem). I po długich rozmowach doszliśmy do wniosku że najlepiej będzie się teraz w nic nie wiązac, bo nie wiadomo co ona bedzie robić na obozie ( a wiecie jak to jest) i co ja będe robił w domu, kogo poznamy i wogóle. Na 3 dni przed wyjazdem mówi mi że nie chce sie spotkac, bo nie chce tam jechac i siedziec smutna z powodu mojej nieobecnosci przy niej. Ja uwazalem podobnie ze ciezko mnie by tu bylo bez niej jakbysmy postanowili sie bardziej zblizyc przed jej wyjazdem, znaczy stworzenie jakiegos zalazka zwiazku. Choc oboje na tym etapie znajomosci uwazamy ze byloby to cos pieknego. I teraz mam dylemat Czy istnieje cos takiego jak przeznaczenie, czy tak mialo byc i jak na to patrzec? Czy to ze poznalismy sie tak pozno, chwile przed jej wyjazdem oznacza ze nie powinnismy byc razem. Czy moze to ma byc wlasnie taka proba, ze jesli po powrocie bedziemy razem, to na dlugo. Bo doszlismy do wniosku ze tworzenie teraz zwiazku jest bez sensu, gdyz po powrocie moze nam wszystko przejsc i nie bedziemy juz tak na siebie patrzec. I teraz nie wiem co poczac. Do wyjazdu zostaly jeszcze dwa dni. Czy to juz zostawic samemu sobie, skoro oboje tak uznalismy, czy probowac cos jeszcze zrobic (a jak tak to co). Ale tez nie chce sie zbynio narzucac zeby potem z moje powodu miala popsute wakacje, bo jest ona jednak osoba wrazliwa. Jestem w kropce Borsuk@home : Czwartek, 15 Lipca 2004 17:07 : Czy to ze poznalismy sie tak pozno, chwile przed jej wyjazdem oznacza ze nie powinnismy byc razem? Nie oznacza. Wiesz, może ten "skrót", który powstał z twojej wypowiedzi byś sobie jeszcze raz przeczytał. Chyba by ci pomógł, zrozumieć dokładniej to czego "niby" sam nie rozumiesz, a tak naprawdę sam sobie udzielasz porady. A co do twojego "przeznaczenia" - to przekonasz się o nim jak wróci z wyjazdu ta "twoja świetna dziewczyna". little_wild_girl Nałogowy uczestnik vip Użytkownik #187 Posty: 2741 [ Osobista Galeria ] Jak rozumiem, ona nie chce się juz widzieć przed wyjazdem. Trochę to dziwne, ale skoro nie chce, to nie. Jak już napisało Maleń stwo, sprawa sama się wyjaśni już wkrótce. Ja miałem taką sytuację, że związałem się z fajną dziewczyną tuż przed wyjazdem na wycieczkę do Anglii. Podczas wycieczki czyhały na mnie pewne pokusy, ale to tylko umocniło moje uczucie. Związek się wprawdzie po dłuższym czasie rozpadł, ale co przeżyłem, to moje. Jjjjjjjjjjjaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahhhhhh!!!!!!!!!!!!! !!!!! Wiedziałem kurna wiedziałem! Ledwie powstało forum, a już mamy klimat Bravo Girl Kurde, może zmieńcie nazwę forum, na „Kochałem ją, a ona mnie”, albo „Disco Polo Love”! Albo nie, najlepszy będzie „Biały MIŚ” Marek D. : Piątek, 16 Lipca 2004 13:49 : Ledwie powstało forum, a już mamy klimat Bravo Girl Wydaje mi się, że było odwrotnie - najpierw powstał ten wątek, a potem forum. Krzychu, może nie bawmy się w dywagacje co było pierwsze, jajko czy kura. Bo to nie zmienia faktu, że forum wystartowało od klasycznego gniota, typu: ona mi się podoba, nie wiem co robić, pomóżcie! Temat zalozylem w innym dziale i ktos go tu przeniosl uznajac ze tu pasuje wiec sie nie czepiac Nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie ,nie . Co nie?? A po primo: tamta laska sie nie odzywa, ale już znalazło się zastępstwo . Moze tak mialo jednak być. Co nie?? A po secundo: tamta laska sie nie odzywa, ale już znalazło się zastępstwo . Moze tak mialo jednak być. Do moda: prosilbym usunac ten post, bardzo przepraszam za zdublowanie Ostatnio zmieniony przez Borsuk@home dnia Poniedziałek, 26 Lipca 2004, 14:51, w całości zmieniany 1 raz Borsuk@home : Poniedziałek, 26 Lipca 2004 01:01 : ... już znalazło się zastępstwo ..... Czyli nowe przeznaczenie ?? Moze jednak z tamtą nie mialo do niczego dojść? Ale boje sie co bedzie jak wróci Borsuk@home : Poniedziałek, 26 Lipca 2004 14:53 : Ale boje sie co bedzie jak wróci Eeeeetam! Nic się nie bój - jak mądra, to machnie na ciebie ręką i nie będzie strzępić języka. A może nawet odetchnie, że nie wpakowała się w coś poważniejszego, skoro trzeba Ci tylko parę dni by przeskoczyć na kolejny kwiatuszek. little_wild_girl Nałogowy uczestnik vip Użytkownik #187 Posty: 2741 [ Osobista Galeria ] Forum dyskusyjne -> Umysł i ciało -> Miłość Strona 1 z 2 najlepszy najszybszy Serwis laptopów pruszków sprawdź już dziś Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim. Od zarania dziejów człowiek nurtuje jego los. Pragnienie poznania przyszłości jest w każdym z nas. Zatem wiara w numerologie, przepowiednie, czy horoskopy jest naturalna, wręcz bardzo silna. Jest to istny paradoks naszych czasów. Bo z jednej strony mamy przepowiednie ogólne – które identyfikujemy pod własny charakter i osobowość
Wierzycie w przeznaczenie? Proszę, nie zrozumcie mnie w ten sposób, że wszystko co dotyczy mojego byłego jest cudne, wspaniałe etc. Już jakiś czas temu na pewne sytuacje zwróciłam uwagę. Mam pracę mobilną - jestem handlowcem i zajmuje się dzielnicą x. Zawsze, ale to zawsze. Odkąd pracuje jeśli klient ma zarejestrowaną działalność w dzielnicy x, ale pracuje gdzie indziej bądź jeśli klient się przeniósł to ZAWSZE ląduje tuż pod oknami jego domu bądź pracy. Pracuje już 3 miesiąc i nie było ani jednego przypadku zmieniającego tą regułę. Na domiar wszystkiego raz wyszłam od klienta patrzę tramwaje jeżdżą, doszłam do przystanku i coś się stało - przestały. Tuż pod jego oknami i z nudów zaglądając w nie spędziłam ponad 20 minut. Dzisiaj dowiedziałam się, że moja firma zmieni siedzibę. Zgadnijcie gdzie? Będę mogła mu do kuchni zaglądnąć. No, żesz... Dziwne te przypadki. Pomijając, że chodzi tu o mojego byłego. Chodzi o same sytuacje. A Wy wierzycie w coś co kieruje Waszym losem? Obojętne jak to się nazwie, przeznaczenie, wszechświat, święta modliszka - cokolwiek?
. 159 172 177 14 274 429 166 183